czwartek, 22 sierpnia 2019

Miejsca w domu – niemieckie videofiszki z lektorem

Zwroty niemieckie z wymową dla opiekunek osób starszych. 60-sekundowe videofiszki, które pomogą Ci przypomnieć sobie i nauczyć się ważnych słówek. Dzisiaj przypominamy zwroty przydatne podczas poznawania nowego mieszkania / domu.
Łazienka jest na lewo
Das Badezimmer ist links
Salon znajduje się na parterze
Das Wohnzimmer befindet sich im Erdgeschoss
Pokój opiekunki jest na piętrze
Das Zimmer der Betreuerin befindet sich im ersten Stock
Sypialnia znajduje się na prawo
Das Schlafzimmer ist rechts
W przedpokoju jest szafa na ubrania
Im Vorzimmer befindet sich ein Kleiderschrank
Proszę nie wchodzić na strych i do piwnicy
Betreten Sie den Dachboden und das Keller nicht

piątek, 6 października 2017

Moje dalsze wspomnienia ze współpracy z polskimi firmami.

Medikraf Wrocław

Pierwsze zlecenie 3 miesiące w Mainz
Opiekowałam się mężczyzną 77 lat był po operacji prawej ręki lekki niedowład i demecja.
2 razy w tygodniu przychodziła służba medyczna i kąpali podopiecznego i sortowano lekarstwa
Był to ładny zadbany dom ,ogród z kwiatami.Miałam na dole swoje mieszkanie ,a podopieczny na górze.Miło wspominam ten pobyt i tą prace,córka i syn również wspaniali ,dobre referencje dostałam.
Moim opiekunem kontraktu był Pan Łukasz ,który bardzo się interesował,wspierał,podpowiadał to było nowe zlecenie ja byłam tam pierwsza ,a więc trochę do organizowania było  .Wyjechałam jeszcze 2 razy z Medikraft składki opłacane i wypłata na czas  , wspominam miło tą współpracę .


Omega Seniorenservice

W tym cudnym miejscu w Füssen- Alpy
Do opieki kobieta 82 lata od wielu lat z zaawansowaną demencją ale bardzo spokojna,moblina i lubiła być ciągle w ruchu ,ja to nazywam "demencja chodzona ".Kilkanaście razy na dzień wychodziła ponieważ zapominała ,ze była.Na przykład  byłyśmy przed chwilą  w piekarni po bułki ,ja zaczynam robić obiad i jej już nie ma .Na początku to było dla mnie bardzo stresujące bo wciąż chodziłam jej szukać .Wychodząc z domu z każdej strony cudne Alpy do jeziora 5 min w dół.
Bałam się bardzo ,że może jej coś się stać ,aż w końcu zięć mi powiedział ,że ona się tutaj urodziła,zna każdy kąt i że wróci ,żebym jej nie szukała.Na początku było to trudne ale w końcu przekonałam się ,że rzeczywiście wraca .Taka osoba z takim schorzeniem "chodzonym" musi mieć wciąż coś do zrobienia,czyli trzeba jej dawać zajęcie .Gdy była zdrowa to sprzątała ludziom w domach,więc co jakiś czas przychodziła i pytała: czy jest potrzebna i czy ma coś zrobić,więc albo ściereczkę drzwi umyć ,albo odkurzyć,przetrzeć podłogę bo na początku ja wyręczałam mówiłam że ja zrobię (myślałam,że jestem od tego by tam pomagać i robić) i jeszcze wtedy nie do końca rozumiałam ,ze taka osoba jest smutna ,jeżeli nic nie ma do zrobienia,więc tam nabyłam doświadczenia ,żeby dawać ludziom z demencją zajęcie bo jest im to potrzebne.Podopieczna nie należała do osób ,które grały by w jakieś gry było to dla niej za nudne.Więc próbowałam zawsze coś znalezć by miała coś do zrobienia ,chociażby obrać ziemniaki czy warzywa już było wspólne gotowanie.Kolejny częsty problem u podopiecznych z demencją niechęć do mycia i tu równiez trzeba było użyć kolejnego sposobu jako nowe doświadczenie na drodze tego zawodu bo wcześniej prosiłam by pójść do łazienki i często były odmowy u innych lub agresja wręcz ,więc tutaj wpadło mi ,żeby to robić bez przygotowania ,czyli wszystko przygotowałam w łazience i mówię: szybciutko idziemy się myć bo zaraz będzie Pani miała odwiedziny (wiem ,że odkłamywanie nie jest dobre ale w tym przypadku okazało się skuteczne) i ona nie miała czasu do myślenia i odruchowo szła do łazienki.Póżniej zrozumiałam ,że osobom chorym na demencję nie mówi się: czy pójdzie Pani do łazienki? tylko idziemy teraz do łazienki bo z reguły na każde pytanie czy pójdziemy czy zrobimy odpowiedz była nie póżniej.





Kolejny wyjazd do Frankfurtu,kobieta,demencja,cukrzyca  80 lat .
Tu jak przyjechałam to poprzedniczka nie miała wolnego bo wszędzie chodziły razem.
I takie miejsca gdzie poprzedniczka nie wypracuje ,że jest przerwa jest bardzo trudne.
Firma wspierała mnie w tym i udało mi się ta przerwę wynegocjować ,a ona mówiła trochę po słowieńsku bo tam się urodziła ,więc trochę słowieński,trochę niemiecki(ja na szczęście słowieński znam) i obserwowała mnie bardzo jak ja wracałam z tego wolnego wolnego  (była to osoba z nie licznych z która byłam na ty)i w końcu pyta : gdzie Ty chodzisz na to wolne ? na seks chodzisz? tu się uśmiałam.Była to bardzo bogata kobieta innej narodowości i codziennie spotykali się w innym miejscu na kawie ,a ja mogłam sobie w tym czasie spacerować lub robić co chcę.
Pewnej niedzieli na tą wyprawę ubrałam się bardzo elegancko ,a że było chłodno zaproponowała mi ,żebym usiadła z nimi na kawie .Weszłyśmy było juz tam kilka osób  ,kiedy usiadłam jedna z kobiet mówi :,że Ty chyba idziesz na zewnątrz pochodzić..a moja podopieczna mówi : nie ona zostaje z nami ..jeszcze nie do końca wiedziałam o co chodzi .Otrzymałam komplementy ,że ładnie wyglądam ,a moja podopieczna mówi : i zna 5 języków z takim akcentem i wtedy zrozumiałam dlaczego mnie tam zaprosiła było  to coś w stylu chwalenia jaka ma inteligentną pomoc i że ją na to stać.
Nie do końca dobrze się tam czułam ,więc szepnęłam ,że wyjdę ,a ona zadzwoni jak  już będą po kawie zgodziła się .Każde zlecenie nowa nauka,nowe doświadczenie.

Póżniej firma się przeprofilowała i przeszła na warunki niemieckie
Kolejnym wyjazdem  już na niemieckich warunkach był Luksemburg i Berlin ale mi nie odpowiadały te niemieckie warunki ,więc poszukałam inną firmę ale o tym w następnej opowieści.
Pozdrawiam serdecznie

czwartek, 31 sierpnia 2017

Kolejny etap moich doświadczeń na drodze pracy jako opiekunka w Niemczech , to etap pracy z polskimi agencjami,firmami,spółkami...
Moja pierwsza współpraca z polską firmą zaczęła się 26.04.2012 roku
Umowę pojechałam podpisać do Wrocławia i przyjmowała mnie bardzo miła rekruterka Pani
Natalia S.Trochę to trwało,wypełnianie dokumentów,rekrutacja języka i komputer wyliczył ,że moja stawka wynosi 1300 euro miesięcznie.mimo różnych opinii na temat tej firmy moje doświadczenia osobiste nie są najgorsze.Miałam dobre zlecenia i bez względu na stan zdrowia stawka w tej firmie była zawsze taka sama i regularnie bez opóżnień otrzymywałam na konto pieniądze i pisemne potwierdzenia wpłaty do ZUS każdego miesiąca .Tak minął rok i na mojej drodze stanęła firma Go Work z propozycją dobrego zlecenia za 1400 euro i związałam umowę z GoWork i wyjechałam na fajne zlecenie.Fajna rodzina,wspaniała córka jak siostra ,podopieczna trochę trudna ale przy współpracy z córka udało nam się pomóc na tyle podopiecznej ,że w wieku 94 lat robiła pół godziny jazdy rowerem stacjonarny  (zalecenie córki) i moja pomoc w dały duże efekty.Podopieczna po upadku chodziła schylona w pół z laską ,a efekt końcowy był taki ,że pomogłam uwolnić ten lęk i podopieczna zaczęła chodzić pięknie równo bez laski.Mam to opisane w referencjach.
Byłam tam dwa razy ,a rodzina z wdzięczności co niedziele zawoziła mnie do sauny do Idstein i tam spędzałam 9 godzin i oczywiście dostawałam 20 euro na tą saunę każdej niedzieli.
Póżniej przyjechała na zmianę dziewczyna i została dłużej ,a ja wróciłam do Promedica24 na kolejne 6 miesięcy.Z pracy z tą firmą mam jedną perełkę poznałam fajną opiekunkę ,która zmieniałam i z którą kumplujemy się do dziś ,a jest to Renata Arendarczyk,. Jestem jej bardzo,bardzo wdzięczna bo dała mi dużoooooooo cennych wskazówek do pracy z polskimi firmami.Co wolno ,co nie,na co uważać,na co zwracać uwagę.Moje wspomnienia są miłe mimo ,że zlecenia też były i ciężkie ale tam zawsze ktoś telefon odbierał,była centrala nie było tak ,że teleechooo .Był również telefon alarmowy .
W kolejnych wspomnieniach przejdę do innych polskich firm

środa, 30 sierpnia 2017

Moja współpraca z Goldener Herbst Monika Królikowska w Kolonii.
Po tym pierwszym zleceniu na moje szczęście trafiłam pod skrzydła Pani Moniki Królikowska.
Pierwsza moja praca małżeństwo ,kobieta leżąca "roślinka" prawie ,która już odmawiała jedzenia i picia bo chciała umrzeć była po 3 wylewie i jej mąż mobilny ale demencyjny.
Nigdy w życiu nie miałam do czynienia z osobą leżącą i przyszła pielęgniarka mi pokazała co robi ,zapisałam 32 czynności szybko ile nadążałam,a język słabiutki ,więc trudno było coś spytać,pokazał i poszła.Na drugi dzień rano wstałam serce na ramieniu,kartka w rękę pomodliłam się o prowadzenie moich rąk i pomoc i weszła z duszą na ramieniu do pokoju myc i przebierać osobę,która jest jak "drzewko" nic się nie poddaje,nic nie pomaga  i raz na kartkę i jedna czynność i tak kawałek po kawałku dałam radę,drugi dzień już lepiej.Doszło do tego ,że podopieczna zaczęła ode mnie pić,trochę jeść,trochę napój astronautów i pomału z lekka zaczęła powracać do siebie.Drugie zlecenie było w Leverkursen bardzo trudne ,a ja byłam tam 4 miesiące i po tym zleceniu Pani Królikowska powiedziała :u mnie miejsce pracy ma Pani zawsze.Póżniej kolejne zlecenia i nabywanie doświadczenia i nauka języka między ludzmi to chyba najlepsza szkoła bo teraz jak polskie firmy mnie rekrutują to pytają gdzie się uczyłam języka? ja mówię ,że samouk to az nie chcą aż wierzyć.
Plus tej agencji jest taki ,że jest się na własnej działalności ,agencja się do tego nie wtrąca,owszem pobiera usługi biura ale to są koszty do działalności dostaję się rachunek.Co zawierały te koszty?
Wysyłano na zlecenie i do tygodnia można się było opowiedzieć czy nam to zlecenie odpowiada bo Pani Monika wychodziła z założenia po co strony maja się męczyć i wówczas znajdowano inne miejsce i przewożone juz było na koszt firmy w inne miejsce,czyli to te koszty usługi biura.Zdarzyło mi się ,że podopieczna zmarła ,więc ja nie jechałam do Polski w umowie jest zapis ,ze po śmierci podopiecznego mi przysługuje pobyt w tym domu przez tydzień przeznaczony na poszukiwanie innej pracy przez agencje i płacono mi za ten tydzień i dawano 50 euro na jedzenie.Jeżeli rodzina nie chciała bym była w tym domu wówczas byłam zabierana do pokoju w mieszkaniu ,które firma posiadała dla opiekunek w sytuacjach awaryjnych ale rodzina i tak musiała za ten tydzień zapłacić.
Kolejnym plusem było ,że pierwszeństwo nowego zlecenia miały osoby,które były w Niemczech ,zeby nie musiały wracać do domu.
Umowa z rodziną i pieniądze albo do ręki albo na moje konto agencja nie miała nic wspólnego z pieniędzmi jak jest w przypadku pracy z polskimi agencjami.
Ja byłam równym klientem biura i rodzina i nie było ,że niemiecki klient to świętość byliśmy równymi ja usługobiorca ,a rodzina usługodawca.
W ramach usług biura były również przygotowywane umowy moje z rodziną i co miesiąc wysyłane rachunki w moim imieniu do rodzin .Czyli wszystkie sprawy urzędowe,pisma,zakładanie działalności gospodarczej niemieckiej Gewerba wszystko było w pomocy biura, przyjeżdzano po mnie jechaliśmy do urzędu meldować się i meldowałam działalność.
Nie jest to tak jak w przypadku polskich firm ,gdzie klient płaci 2000-2200 i więcej ,a opiekunka dostaje 1100-1200 przy dobrym języku i doświadczeniu ,a rodzina niemiecka często się mówiła ,że tyle pieniędzy mi płaci i jakie było ich zdziwienie jak powiedziałam ,ze ja tych wszystkich pieniędzy nie dostaje.
Współpracowałam z tą agencja z zadowoleniem  prawie 6 lat .
Póżniej zdecydowałam się przejść do polskich firm bo lata leciały ,a tu trzeba ZUS zbierać.
Moja pierwsza  praca w 2012 roku z polską firma to była Promedica 24 umowe podpisylam we Wrocławiu  pracowałam rok i póżniej jeszcze pół roku ,czyli 1,5 roku ale o tym w kolejnym odcinku moich wspomnień

Moja pierwsza praca Frankfurt równo 8 miesięcy .Podopieczny 92 lata Alzheimer i demencja agresywny było to dla mnie być albo nie być bo nie miałam pracy.Znajomy ,któremu kiedyś ja pomogłam  póżniej pomógł mi załatwić tą pracę.Administrowałam kilka for o rozwoju duchowym i tam napisałam czy ktoś jest z Frankfurtu? dostałam od jednej kobiety telefon jej znajomego z Offenbach. Byłam bez języka ,bez doświadczenia bo wcześniej pracowałam kilkanaście lat jako asystentka stomatologiczna,a to nie miało nic wspólnego z opieką i chorymi na poważne choroby.Trzymałam się tej pracy rękoma i nogami bo córka podopiecznego powiedziała ,że ja nie muszę znać języka ale mam ugotować ,zadbać o podopiecznego,o dom.Przychodziła o różnych porach sprawdzać mieszkała niedaleko i że było wszystko w porządku to po 2 tygodniach po moim przyjeżdzie  zostawiła mnie z nim samą i pojechała na miesiąc na urlop do Afryki.Co ja przeżyłam opisać się tego nie da ,najgorsze było brak języka ,bo gdybym znała język wytłumaczyłabym podopiecznemu ,że córka jest na urlopie i wróci,a podopieczny myślał pewnie ,że jego zostawiła z obca kobietą.Chciał mi wyskakiwać oknem(powiązałam żyłkami od wieszaka na bieliznę okna te klamki),drzwi wciąż czujnie bo raz mi uciekł i z trudem przyprowadziłam do domu.Z powodu choroby był agresywny bił mnie ale za chwile zapominał ,a ja byłam zmuszona pracować bo wówczas  innego wyjścia nie miałam,to nie była doba internetu ,wiedzy o firmach .
Co wieczór zasypiałam w słuchawkach na uszach ucząc się języka z płyty po pierwszych 3 miesiącach zaczęły wypływać pierwsze słowa.Córka jak wróciła to nasze porozumiewanie wyglądało tak,że ja dzwoniłam do tego człowieka,którego kontakt dostałam na forum i mówiłam co potrzeba i on mi dyktował po niemiecku a ja pisałam na kartce i dawałam córce jak przyszła ,a ona odpisywała i ja znów dzwoniłam do tego człowieka on tłumaczył co tam napisane i tak płynęło porozumiewanie.
Wytrwałam równo 8 miesięcy do momentu jak uderzył mnie i rozwalił mi żyłę na ok 15 cm w prawej ręce i wtedy już córka się przestraszyła i oddała podopiecznego do domu starców .Za te 8 miesięcy coraz więcej słów przybywało i jak oddała go do domu starców ja znów stanęłam w punkcie zero.
Ale przypomniało mi się ,że jadąc busem dostałam kontakt od jakiejś kobiety agencji na Gewerbe do Pani Monika Królikowska nazwisko było mi znajome ale nie byłam pewna czy to ta sama osoba i zadzwoniłam ,przedstawiłam się ,a Pani Monika mówi: a my się nie znamy? i ja odpowiedziałam :tak myślałam,że to Pani ale nie byłam pewna.Z Panią Moniką pracowałyśmy w jednym szpitalu w Lubaniu Pani Monika na dializie ,a ja w stomatologii.
I tak zaczął się mój kolejny etap pracy w opiece  2006 roku w Goldener Herbst na niemiecką działalność gospodarczą i w tej współpracy byłam prawie 6 lat zdobywając wciąż nowe doświadczenia ,dobre referencje,listy podziękowania do firmy ,ze przysłali taka opiekunkę ale o tym w kolejnym wspomnieniu .

wtorek, 29 sierpnia 2017

Postanowiłam opisywać moje wspomnienia z pracy jako opiekunka w Niemczech przez kilkanaście lat.Pewnie komuś się przyda.
Na początek zapodam artykuł rozwiązywania umowy zlecenie i umów.

Rozwiązanie umowy zlecenie

Umowa zlecenie może być rozwiązana przed terminem jej wygaśnięcia. Takie prawo mają obydwie strony. Konkretne przepisy dotyczące umowy zlecenie zostały zawarte w Kodeksie Cywilnym w art. 734–751. Dzisiaj zajmiemy się wyjaśnieniem wszystkich zagadnień związanych z wypowiedzeniem umowy cywilnoprawnej.

Zasady składania wypowiedzenia umowy zlecenie

Umowa zlecenie to wykonanie pewnej czynności przez zleceniobiorcę na rzecz zleceniodawcy. Stronami umowy najczęściej są osoby prawne posiadające zdolność do czynności prawnych, oraz osoby fizyczne.

Wypowiedzenie umowy zlecenie może złożyć każda ze stron. W zależności od tego, która z nich zdecyduje się na ten krok i z jakiego powodu, to konsekwencje będą inne. Poniżej zamieszczamy przydatne informacje dotyczące najpopularniejszych przypadków.

Wypowiedzenie składa zleceniodawca

Zleceniodawca ma prawo wypowiedzieć umowę w dowolnym czasie, ale z zaznaczeniem, że jeżeli do tego momentu wykonano chociaż najmniejszą część zlecenia, to za zrealizowaną pracę należy się zapłata, która będzie obliczona proporcjonalnie do ceny wcześniej ustalonej za całość zlecenia.

Wypowiedzenie składa zleceniobiorca

Zleceniobiorca również posiada prawo do wypowiedzenia umowy w każdej chwili. W tym przypadku ważne jest to, by do rezygnacji z umowy doszło z istotnych przyczyn. W przypadku podpisania odpłatnej umowy zlecenie i wypowiedzenia umowy bez ważnej przyczyny, zleceniobiorca jest odpowiedzialny za szkodę. Warto dodać, że podpisując taką umowę, nie można zrzec się uprawnienia do wypowiedzenia zlecenia z istotnych powodów. Taki zapis w dokumencie jest niezgodny z prawem.
Co zaliczamy o ważnych powodów wypowiedzenia umowy zlecenie?
  • Choroba jednej ze stron (zawsze wypowiadającej)
  • Zmiana miejsca zamieszkania
  • Istotna zmiana sytuacji życiowej
  • Utrata zaufania do strony umowy
  • Niezdolność zleceniobiorcy do wykonania zlecenia (np. nieotrzymanie od zleceniodawcy potrzebnych materiałów)
Warto pamiętać, że z zasady rozwiązanie umowy zlecenie przez zleceniodawcę jest prostsze od rozwiązania umowy o pracę, ale nawet w przypadku umowy cywilnoprawnej rozwiązanie musi mieć poważną przyczynę. W przeciwnym razie zleceniobiorcy należy się odszkodowanie.
Kiedy umowa zlecenie się rozwiąże?
W przypadku złożenia wypowiedzenia umowy zlecenie, do rozwiązania dochodzi w trybie natychmiastowym, czyli w dniu przedłożenia odpowiedniego pisma lub oświadczenia. Pomimo tego jedna ze stron może określić, w którym dniu zobowiązanie (umowa) wygaśnie. Termin wypowiedzenia umowy zlecenie można określić już podczas podpisywania dokumentu. Strony mogą ustalić, że będzie obowiązywał np. dwumiesięczny okres wypowiedzenia. Dodatkowo można zamieścić takie informacje jak: konieczność wypowiedzenia umowy w formie pisemnej pod rygorem nieważności, termin wypłaty wynagrodzenia w przypadku wypowiedzenia umowy w trakcie przyjętego miesiąca rozliczeniowego, termin rozliczenia otrzymanych zaliczek.
Co musi się znaleźć w piśmie „Wypowiedzenie umowy zlecenie”?
  • Data i miejscowość
  • Dane stron umowy (imię i nazwisko, nazwa firmy, adresy)
  • Oznaczenie stron (kto jest zleceniodawcą, a kto zleceniobiorcą)
  • Informacja, która storna wypowiada umowę
  • Powód wypowiedzenia umowy
  • Czytelny odpis osobny wypowiadającej umowę, data złożenia wypowiedzenia
  • autorka Katarzyna Paryszewska 
  • ze strony:
  • http://www.postawnaswoim.pl/kariera/rozwiazanie-umowy-zlecenie/
  •