środa, 30 sierpnia 2017

Moja współpraca z Goldener Herbst Monika Królikowska w Kolonii.
Po tym pierwszym zleceniu na moje szczęście trafiłam pod skrzydła Pani Moniki Królikowska.
Pierwsza moja praca małżeństwo ,kobieta leżąca "roślinka" prawie ,która już odmawiała jedzenia i picia bo chciała umrzeć była po 3 wylewie i jej mąż mobilny ale demencyjny.
Nigdy w życiu nie miałam do czynienia z osobą leżącą i przyszła pielęgniarka mi pokazała co robi ,zapisałam 32 czynności szybko ile nadążałam,a język słabiutki ,więc trudno było coś spytać,pokazał i poszła.Na drugi dzień rano wstałam serce na ramieniu,kartka w rękę pomodliłam się o prowadzenie moich rąk i pomoc i weszła z duszą na ramieniu do pokoju myc i przebierać osobę,która jest jak "drzewko" nic się nie poddaje,nic nie pomaga  i raz na kartkę i jedna czynność i tak kawałek po kawałku dałam radę,drugi dzień już lepiej.Doszło do tego ,że podopieczna zaczęła ode mnie pić,trochę jeść,trochę napój astronautów i pomału z lekka zaczęła powracać do siebie.Drugie zlecenie było w Leverkursen bardzo trudne ,a ja byłam tam 4 miesiące i po tym zleceniu Pani Królikowska powiedziała :u mnie miejsce pracy ma Pani zawsze.Póżniej kolejne zlecenia i nabywanie doświadczenia i nauka języka między ludzmi to chyba najlepsza szkoła bo teraz jak polskie firmy mnie rekrutują to pytają gdzie się uczyłam języka? ja mówię ,że samouk to az nie chcą aż wierzyć.
Plus tej agencji jest taki ,że jest się na własnej działalności ,agencja się do tego nie wtrąca,owszem pobiera usługi biura ale to są koszty do działalności dostaję się rachunek.Co zawierały te koszty?
Wysyłano na zlecenie i do tygodnia można się było opowiedzieć czy nam to zlecenie odpowiada bo Pani Monika wychodziła z założenia po co strony maja się męczyć i wówczas znajdowano inne miejsce i przewożone juz było na koszt firmy w inne miejsce,czyli to te koszty usługi biura.Zdarzyło mi się ,że podopieczna zmarła ,więc ja nie jechałam do Polski w umowie jest zapis ,ze po śmierci podopiecznego mi przysługuje pobyt w tym domu przez tydzień przeznaczony na poszukiwanie innej pracy przez agencje i płacono mi za ten tydzień i dawano 50 euro na jedzenie.Jeżeli rodzina nie chciała bym była w tym domu wówczas byłam zabierana do pokoju w mieszkaniu ,które firma posiadała dla opiekunek w sytuacjach awaryjnych ale rodzina i tak musiała za ten tydzień zapłacić.
Kolejnym plusem było ,że pierwszeństwo nowego zlecenia miały osoby,które były w Niemczech ,zeby nie musiały wracać do domu.
Umowa z rodziną i pieniądze albo do ręki albo na moje konto agencja nie miała nic wspólnego z pieniędzmi jak jest w przypadku pracy z polskimi agencjami.
Ja byłam równym klientem biura i rodzina i nie było ,że niemiecki klient to świętość byliśmy równymi ja usługobiorca ,a rodzina usługodawca.
W ramach usług biura były również przygotowywane umowy moje z rodziną i co miesiąc wysyłane rachunki w moim imieniu do rodzin .Czyli wszystkie sprawy urzędowe,pisma,zakładanie działalności gospodarczej niemieckiej Gewerba wszystko było w pomocy biura, przyjeżdzano po mnie jechaliśmy do urzędu meldować się i meldowałam działalność.
Nie jest to tak jak w przypadku polskich firm ,gdzie klient płaci 2000-2200 i więcej ,a opiekunka dostaje 1100-1200 przy dobrym języku i doświadczeniu ,a rodzina niemiecka często się mówiła ,że tyle pieniędzy mi płaci i jakie było ich zdziwienie jak powiedziałam ,ze ja tych wszystkich pieniędzy nie dostaje.
Współpracowałam z tą agencja z zadowoleniem  prawie 6 lat .
Póżniej zdecydowałam się przejść do polskich firm bo lata leciały ,a tu trzeba ZUS zbierać.
Moja pierwsza  praca w 2012 roku z polską firma to była Promedica 24 umowe podpisylam we Wrocławiu  pracowałam rok i póżniej jeszcze pół roku ,czyli 1,5 roku ale o tym w kolejnym odcinku moich wspomnień

7 komentarzy:

  1. Dzięki Twoim doświadczeniom, spisanym w postach na Twoim blogu mogę dużo się nauczyć i dowiedzieć, o tym wszystkim czego do obecnej chwili nie wiedziałam jak Opiekunka. Cieszę się, że weszłam na Twoją tak bardzo przydatną a do tego mądrą w treści stronę. Dziękuje... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam za sobą kilka wyjazdów do Niemiec jako opiekunka nad osobami starszymi https://www.carework.pl/praca/opieka-niemcy/ i wszystkie wspominam doskonale. Najbardziej podobała mi się sama praca z podopiecznymi i to jak bardzie jetsem w stanie się w to zaangażować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe informacje,ale jakie prawdziwe,czy poleciła by Pani Senioren Serwice Goldener Herbst z Köln firmę? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo zainteresował mnie ten wpis.Myślę o firmie Goldener Herbs,Napisała pani,że się sie przeniosła do polskiej firmy ze względu na ZUS.Ale mając założoną własną działalność trzeba przecież opłacać ZUS.Nie wiem czy dobrze zrozumiała,Proszę o odpowiedz.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już doczytałam,była pani na niemieckiej Geverbie,tam też się płaci składki emerytalne i to niemieckie.Więc chyba lepiej dla nas,już nc nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń